niezapominajka
z oczami pełnymi niewypowiedzianych słów
z sercem czekającym na powrót snów
stała w milczeniu bez jednej łzy
patrząc w niebieskie oczy matki gdy
pamięta ale jakby niezbyt wiele
bardziej to czuje na całym ciele
strachu i nienawiści przestrzenie
a pod oczyma bólu istnienia cienie
pamięta dotyk miękkich dłoni
przez całe życie myślała o nich
pamięta usta ciepłe mamuśne
są przy niej codziennie zanim uśnie
próbuje zrozumieć dlaczego ona
była wtedy tak mocno zagubiona
by oddać dziecko obcej kobiecie
czy nie kochała go najbardziej na świecie
powiedz mi mamo dlaczego
powiedz nareszcie coś prawdziwego
to nie mieści mi się w głowie
czekam aż w końcu coś powiesz
powiedz coś nie bądź tak sama sobie
całe życie myślałam o tobie
szukałam w snach i na ulicach
patrzyłam obcym kobietom w lica
ja ja chcę przytulić cię do łona
nim w samotności dzisiaj skonam
chcę poczuć zapach mojej córeczki
choć nie ja na torcie paliłam jej świeczki
nie ja słyszałam pierwsze słówka
nie ja głaskałam gdy bolała główka
nie ja stałam dumna pod szkołą
by patrzeć na nią taką wesołą
nosiłam w sercu zawsze pamiętałam
niezapominajkę w portfelu dźwigałam
tę która zakwitła przy twoim porodzie
I popłynęły ostatnie łzy po jej brodzie…